Andrzej Marmon: Pamiętacie jak Julek potrafił się wygłupiać za stołem? Jak czytał na przykład gazetę, w której nie było tekstu i czytał artykuły?
Julek siadał przy stole w dużym pokoju, brał gazetę i albo miał ją do góry nogami, albo tylko obrazki były i CZYTAŁ ARTYKUŁY.
To były takie dziwaczne informacje z okolicy, o tym, że ktoś się tam wywrócił na rowerze, takie, że myśmy tam po prostu pod stół ze śmiechu wpadali. Po czym braliśmy tę jego gazetę, którą czytał, a on ją miał do góry nogami, albo były tam same obrazki. Strasznie lubił takie kawały robić. Albo, na przykład, siedząc przy stole, jak wszyscy byli poważni, to Julek ni z tego ni z owego tak robił, że się wypierdzielał, pod stół, kopytami do góry. Wszyscy jak widzieli, że on padł tak śmiesznie, jeszcze z tą taką miną Julka, z krzywymi okularami, jak on się zbierał z tej ziemi, to wszyscy lali.
Tak Julek po prostu się wywracał, żeby wszystkich rozbawić.
Miał to wytrenowane. W ogóle on potrafił z taką śmiertelnie poważną miną robić różne takie rzeczy, które naprawdę do łez potrafiły rozśmieszyć, a on się nigdy nie zaśmiał przy tym, miał kamienną twarz.
następna opowieść